czwartek, 18 lipca 2013

100 lat Megi!

No i kolejne urodziny za mną!
I mogłabym tu pisać, o łzach, którymi zalewałam się do południa, o pięknych prezentach, życzeniach, kolejnej wersji brownie, o całkiem udanym podsumowaniu etapu życia w którym jestem, a także o tym, że nawet tak starzy ludzie mogą próbować się zmienić, ale jakoś weny ostatnio brak.
I przypomina mi się, jak marudziłam Judy, że nie pisze, że nie wiem co u niej. A ona biedna, zaganiana w codzienności.
Przyszedł czas na mnie, powróciwszy do życia zawodowego, ogarniając temat dziecka, domu, CODZIENNOŚCI okazuje się, że nie jest tak łatwo.
I mimo, że fajnie, że power jest, że się wszystko chce, to te bateryjki pod koniec dnia wyładowują się i nagle zasiadam na kanapie gapiąc się w TV, po czym zrywam się z myślą "jeszcze tyle mam do zrobienia", po czym opadam z sił na tą samą kanapę. Znasz to?
Zatem, aby ułatwić sobie organizację, postanowiłam w wieku 32 lat popracować nad moim bałaganiarstwem. A może lepiej to zabrzmi: nad systematyką odkładania rzeczy na swoje miejsce. Jakiś czas temu robiłam test, przyglądając się temu zjawisku. I wiecie co... w połowie tygodnia straciłam panowanie nad sytuacją.
Oby tym razem było lepiej.
I na zakończenie tekst zasłyszany, podobno wypowiedziany przez gwiazdę TVNu - Perfekcyjną Panią Domu, "że przy dzieciach (wow! dwójce) da się utrzymać porządek i ład w domu". I tego się trzymam!
I tego sobie życzę na nowy rok życia!

Uściski Judy! Za Ciebie też trzymam kciuki!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz