A. złościsz się i nie obejmujesz Dezertera niedzielnym planem obiadowym
B. pakujesz malucha i dołączasz do Pana Ojca, jednocześnie tym go uszczęśliwiając, i pozostałych uczestników zlotu, gdzie jest głośno, tłumnie, skórzanie, a wszyscy chodzą pod wpływem ogromnej ilości lemoniady, wieczorem oddając się rozrywkom czysto intelektualnym oglądając spektakle na scenie
C. zbierasz graty i śmigasz na wieś, do Pani Babci i Pana Dziadka
Ja zdecydowanie wybrałam opcję C. Przecież trzeba podtrzymywać relacje rodzinne, a że przy okazji załapałam się na dwudaniowy obiad, ręce chętne do noszenia wnuka, chwilę błogiego relaksu przy depilacji chwastów w ogródku, no i bez wyrzutów, większych, drzemce 1,5 godzinnej to gdzież tu myśleć o opcji A, czy B.
My również przedłużyliśmy sobie weekend od domu, właśnie siedzę w ogrodzie, popijam kawkę, opalam stopy, a syn smacznie śpi.
Zatem po co zlot, skoro można zrobić nalot Dziadkom :)))
...którzy witają nas z uśmiechem oraz garnkiem najlepszej pomidorówki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz