Gucia zostawiam sobie na najlepsze. O Guciu będzie jeszcze nie raz. Jednak żeby nie było, fotku syna ukochanego umieszczam.
Przedstawiam Gustawa przyszłego nefrologa z talentem perkusisty. Ale o tym też później.
No a teraz idę szyć! Do Kramberry 5 dni, nie 6 pozostało. Coś mi się w tym dzisiaj zamglonym łepku pomieszało!
Cześć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz