poniedziałek, 13 maja 2013

Zombie versus Dziecko

W Poznaniu są całe osiedla, po których krążą zombie. Mówiono mi to już kilka lat temu. Blade twarze, sińce pod oczami, zaczerwienione oczy i powolne otępiałe ruchy…

Nie żaden wirus, epidemia czy inni żywi umarli. Do stworzenia zombiaka wystarczy jedno słodkie dziecko. Niech nie śpi kilka nocy pod rząd, a sami przekonacie się, jak będą prezentować się jego rodzice. A kiedy mówię "nie za dobrze" wykazuję się przy tym ogromnym taktem… Taki krążący po osiedlu rodzicozombiak to jeszcze pół biedy. Nie stanowi większego zagrożenia. Przynajmniej dla innych. Pochodzi, pomarudzi, a po obiedzie odeśpi ząbkowanie, kolki etc. Gorzej, gdy musi wstać o 5.30 i ze swoim upiornym wyglądem wyjść do dorosłych ludzi. Brrr! 

Pierwszy dzień pracy za mną! Urlopu na żądanie nie wzięłam. Ale teraz - wybaczcie - idę spać. Dobranoc.

2 komentarze:

  1. poszłaś spać o osiemnastej?? pierdzielisz;)

    OdpowiedzUsuń
  2. oczywiscie, ze tak:)
    (dama, a takie slownictto uzywa:)

    OdpowiedzUsuń