Hej Megi, wzięłam sobie do serca Twoje fejsbukowe życzenia. Teraz siedzę i niespiesznie sączę Nescafe Classic z mlekiem, z dumą przyglądając się moim nereczkom. Ale żeby nowe nerki mogły zostać ukończone, przyznaję: Tatuś i Mati musieli wpaść na ciacho do babci. I to jest właśnie prawdziwe święto - kiedy można się poczuć jeszcze kimś innym. Np. carycą maszyny do szycia:)
Kolejne nerki czekają, by je ukończyć.
Żeby nie było monotematycznie i zbyt egocentrycznie, jutro Caryca uszyje Mati ubranko.
Judy oglądam je chyba z piąty raz! Przepiękne są te nereczki :))))
OdpowiedzUsuń