Gutasowi chyba znowu ząbki dokuczają. Cały dzień chodzimy niewyspani, bo dziecię w nocy jęczało i zmieniało pozycję snu co 3 minuty, z pozycji noga na twarzy Ojca na pozycję noga na twarzy Matki, albo ręka, a potem cała malutka postać. Co tu więcej gadać, zerknijcie poniżej :)
Po takiej nocy dzień nie mógł być inny, niż pod wezwaniem Marudy. A że dzień Marudy to i marudna pogoda. Chyba ani na minutę nie przestał padać deszcz.
Nie chcąc Wam tu więcej m a r u d z i ć załączam foto z wczorajszego pielenia ogródka. Było dość ciekawie, sama nie wiem ile Gutek zjadł dżdżownic, ja osobiście każdą z namaszczeniem odkładałam na miejsce, aby spulchniały ziemię i dbały o mój ogródek.
Status ogródkowy: rukola zaczęła kiełkować, a rzodkiewka - marchewki - koper zostały przepięknie przekopane przez Gucia, co sprawia, że obecnie kwestia grządek jest sprawą losową.
Udanej niedzieli!
Nic dodać nic ująć... Po prostu prawie umarłam ze śmiechu widząc system spania malucha... Czyżby ktoś podpatrzył Nas w nocy?... Haha to super, że nie jesteśmy sami;)
OdpowiedzUsuńOj nie jesteście, nie jesteście :))) Ale pewnie przyznasz, że jest to swego rodzaju urok rodzicielstwa. Pozdrowienia i dobrych wyspanych nocy życzymy!
UsuńCzekamy...w Powidzu dużo piachu do zjedzenia :)))
OdpowiedzUsuńK.
Agata my już zestaw obowiązkowy spakowaliśmy - foremki, łopatki, no i wiaderko :))) Całusy i do zobaczenia!
Usuń